SŁAWOMIR MIZERSKI Z życia sfer

Cuda wodorosty

Depresyjną nudę związaną z narzuconą nam społeczną izolacją rozwiała niedawno informacja o cudzie w domu seniora w podwarszawskim Ruścu. Jak poinformowała dyrektorka placówki, cud polegał na tym, że najpierw 27 podopiecznych miało pozytywny wynik testu na koronawirusa, a pięć dni później, po ponownym wykonaniu testów, wszyscy mieli wynik negatywny.

Lekarze tłumaczą, że ci podopieczni po prostu byli chorzy i wyzdrowieli albo testy były wadliwe, ale niektórym osobom wierzącym wydaje się to mało prawdopodobne. Uważają, że nie ma sensu szukać na siłę naukowych wyjaśnień tam, gdzie jedynym logicznym wyjaśnieniem jest interwencja boska.

Zgadzam się, że w obecnej sytuacji cuda są bardzo potrzebne, ale z drugiej strony trudno liczyć wyłącznie na nie, dlatego trzeba, niestety, stawiać także na rozwiązania stricte medyczne, mimo że narosło wokół nich wiele mitów i nieporozumień. Np. takie, że wynalezienie leku na koronawirusa wymaga miliardów euro, miesięcy żmudnych badań i wysiłku tysięcy naukowców, gdy tymczasem taki lek może w zasadzie za darmo wynaleźć każdy. Przekonuje o tym przypadek pana Dorniaka, mieszkańca Żukowa na Pomorzu, któremu, jak czytam, już 10 lat temu udało się sporządzić lek na COVID-19 z wodorostów.

O skuteczności leku świadczą nie tylko zapewnienia pana Dorniaka, że jest on skuteczny, ale także fakt, że pan Dorniak jest członkiem pomorskiego zarządu PSL i na wielu zdjęciach występuje razem z prezesem Kosiniakiem-Kamyszem, który - jak wiadomo - jest lekarzem. Na korzyść wynalazcy z Żukowa przemawia również to, że w ostatnich wyborach kandydował z ramienia PSL do Sejmu. Tym razem się nie dostał, ale uważam, że demokracja pod rządami PiS zmierza w takim kierunku, że w przyszłości osoby pomysłowe, o takim potencjale jak pan Dorniak, powinny się bez trudu dostawać do Sejmu, do Senatu, a także - miejmy nadzieję - do Ministerstwa Zdrowia i NFZ, gdzie zastąpią tych, którzy nie mają żadnych pomysłów.

Firmy farmaceutyczne nie są metodą peeselowskiego wynalazcy zainteresowane, bo podobno jest za tania i nie daje szans na potężne zyski. Uważam, że brak zdecydowania firm farmaceutycznych Dorniak powinien wykorzystać w celu zainteresowania lekiem prezesa PSL, zanim łapę na wynalazku położy PiS. Nie można zresztą wykluczyć, że Kosiniak-Kamysz już się preparatem zainteresował. Moim zdaniem deklaracja szefa ludowców, że zamierza wystartować w wyborach organizowanych w samym środku epidemii przez ministra Sasina oraz Pocztę Polską, a także sugestia, że pokona w tych wyborach Andrzeja Dudę, mogą świadczyć o tym, że przyjął już kilka silnych dawek.

© Polityka 18.2020 (3259) z dnia 28.04-5.05.2020;