Czas bokserów

W Prawie i Sprawiedliwości panuje opinia, że żarty z tej partii nie są aż tak śmieszne, żeby można je było puszczać w telewizji bez cenzury. Emitowany w Polsacie skecz "Wigilia 2022" kabaretu Neo-Nówka był np. tak marny, że na Nowogrodzkiej nikt się nie śmiał. Potwierdza to pogląd, że wyśmiewanie się z partii rządzącej nie jest rolą kabareciarzy, których telewizje za grubą kasę wynajmują do pajacowania, a nie do opowiadania dowcipów tak słabych, że są nie do przyjęcia nawet przez tych wyborców PiS, którzy nic z nich nie rozumieją.

Zgadzam się, że żarty z PiS najlepiej zostawić politykom tej partii, takim jak Sasin, Suski czy Glapiński, ośmieszającym PiS skuteczniej niż Neo-Nówka. Lepszym kabaretem są chyba również objazdowe występy Jarosława Kaczyńskiego. Rozluźniony i zadowolony z siebie prezes przemawiający do własnego twardego elektoratu to obecnie najbardziej przekonująca postać antypisowskiej satyry i największy propagandowy atut opozycji. Niesiony entuzjazmem sali, jednego dnia robi bekę z osób trans, drugiego ośmiesza Niemcy, trzeciego szydzi z chciwych deweloperów, handlarzy węglem i młodzieży używającej smartfonów. Wszyscy w napięciu czekamy, czy w kolejnych występach jego ofiarą nie padną użytkownicy komputerów i internetów, oszalali klienci zachodnich supermarketów albo miłośnicy niemieckich proszków do prania oraz sprzętu AGD, który podobnie jak smartfony zawładnął umysłowością Polek i Polaków do tego stopnia, że partia rządząca bezpowrotnie utraciła z nimi kontakt.

Nic dziwnego, że gdy prezes powiedział: dość tego dobrego i niespodziewanie przerwał tournee, dla jego przeciwników był to bolesny cios. Nie wiem zresztą, czy wkrótce nie zainkasują kolejnych, bo czytam, że na wicedyrektora IPN we Wrocławiu został właśnie mianowany pięściarz, który posiada na to stanowisko kwalifikacje takie, że ma wyższe wykształcenie i jest znajomym prezesa IPN z czasów, gdy ten sam boksował.

Nominacja ta pokazuje, że żarty się skończyły i nawet w dziedzinach takich jak historia PiS stawia na fachowców dysponujących silnym ciosem. W dyskusjach na trudne tematy z pewnością będą umieli zgasić każdego odpornego na argumenty słowne mądralę mającego odmienne poglądy. Czytam, że nowy nabytek ma odpowiadać za "implementację nowych komórek organizacyjnych", ale wierzę, że w polemicznym zwarciu z tymi, którzy obrażają nasz naród i przeinaczają historię Polski, będzie także umiał dokonać bez znieczulenia kilku ekstrakcji.

SŁAWOMIR MIZERSKI

© POLITYKA nr 33 (3376), 10.08-16.08.2022