Czy Europa otrzeźwieje

Świat śledzi nieustępliwą walkę rządu PiS o pieniądze należące się Polsce z Krajowego Planu Odbudowy. Przeważające siły UE od miesięcy nie zatwierdzają polskiego KPO i przetrzymują należne nam środki, czekając na zapowiadaną likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Los tej Izby już dawno temu wydawał się przesądzony, ale osamotniony rząd Morawieckiego się nie poddaje: karom za niewykonywanie wyroków TSUE się nie kłania, Izby nie likwiduje, w dodatku udziela bezprecedensowej pomocy finansowej uchodźcom z Ukrainy i zapowiada, że będzie to robił do upadłego, a o należne z tego tytułu pieniądze Unii nie poprosi.

Jarosław Kaczyński ostrzegł, że jak Unia chce, żeby Polska wzięła od niej pieniądze na pomoc uchodźcom, musi je Polsce sama zaproponować i poprosić, żeby Polska je przyjęła. Zapowiedział, że Polska nie będzie chodziła po prośbie, bo chociaż jest krajem nie za bogatym, to z pewnością nie tak głupim, żeby coś Unii zawdzięczać i potem musieć się rewanżować.

Z Brukseli dochodzą sygnały, że z powodu nieustępliwej postawy rządu PiS siły Komisji Europejskiej są już na wyczerpaniu. Mówi się, że lada dzień opór Komisji zostanie złamany, a polski KPO – zatwierdzony. Niektórzy mieli nadzieję, że w związku z tym Morawiecki trochę Unii odpuści, ale się przeliczyli; gdy tylko na szczycie w Wersalu państwa UE zapowiedziały uniezależnienie się od energii z Rosji do 2027 r., polski premier natychmiast ogłosił, że Polska uniezależni się jeszcze szybciej. Przedstawiając „najbardziej radykalny w Europie plan odejścia od rosyjskiej ropy, gazu i węgla”, wytłumaczył, że celem tego planu jest to, aby w Europie „przyszło otrzeźwienie”.

O konieczności otrzeźwienia Europy, a zwłaszcza Niemiec, w PiS mówiło się od dawna. Prezes Kaczyński przestrzegał, że z nietrzeźwymi na skutek konsumpcji rosyjskich węglowodorów Niemcami trudno się dogadać, bo nic do nich nie dociera. Dążenie Morawieckiego do tego, żeby Europa była trzeźwa, nie może dziwić; wcześniej polityk ten domagał się rechrystianizacji Europy, a ta, moim zdaniem, bez uprzedniego otrzeźwienia jest niemożliwa.

Nie jestem tylko pewien, czy plan Morawieckiego się Europie spodoba, bo wiadomo, że pijany nie zamierza wytrzeźwieć, tylko chce się znowu napić. Poza tym ekonomiści nie wiedzą, w jaki sposób rząd zamierza plan szybkiego odejścia od rosyjskiej ropy, gazu i węgla zrealizować. Podobno rząd też nie wie, dlatego nie wyklucza zawierzenia polskich rafinerii i gazociągów Matce Boskiej oraz zorganizowania ogólnopolskiej krucjaty różańcowej w intencji natychmiastowej derusyfikacji sprowadzanych do Polski węglowodorów (a jak będzie trzeba, to i węglowodanów).

SŁAWOMIR MIZERSKI

© POLITYKA nr 15 (3358), 6.04-12.04.2022