Kto tworzy TVP

Wypłynął tajny raport, z którego wynika, że rezultaty wyborów zostały wypaczone, a PiS przegrało je niesprawiedliwie. Okazuje się, że wbrew temu, co się mówi, porażki nie jest winna polityka partii rządzącej, tylko nieprofesjonalne działania TVP pod kierownictwem następcy prezesa Jacka Kurskiego.

Według autorów raportu, który na biurko prezesa Jarosława Kaczyńskiego dostarczył osobiście Jacek Kurski, zadaniem TVP przed wyborami było „dostarczenie profesjonalnego przekazu” mającego zmobilizować 800 tys. niezdecydowanych wyborców PiS z grupy 60+. Ale z raportu wynika, że TVP takiego przekazu nie dostarczyła, prawdopodobnie dlatego, że na jej czele nie stał już prezes Kurski, pod wodzą którego TVP przez lata „skutecznie docierała do Polaków z prawdą o Polsce”.

Raport zarzuca TVP, że zamiast docierać do niezdecydowanych z prawdą o Polsce, pokazywała im w kampanii wyborczej nieprawdę, np. niepotrzebnie „napompowała poparcie dla Szymona Hołowni” poprzez zorganizowanie debaty, w której bardzo dobrze wypadł. Raport nie wyjaśnia, jaki przekaz TVP powinna była dostarczyć, ale znając profesjonalizm Kurskiego, myślę, że mogło chodzić o jeszcze częstsze pokazywanie Tuska mówiącego „Für Deutschland”. Albo np. o Kosiniaka-Kamysza, Budkę, Czarzastego i Hołownię wypowiadających się na zmianę po niemiecku i rosyjsku. Profesjonalnie zdubbingowani i opatrzeni odpowiednim komentarzem na pewno wypadliby fatalnie i bardzo prawdziwie.

Szkoda, że raport nie opisuje sytuacji, jaka zapanowała w TVP po zmianach dokonanych przez ministra Sienkiewicza. Gdyby opisywał, jego twórcy musieliby odnotować, że przekaz tej stacji stał się jeszcze mniej profesjonalny. Prawdę mówiąc, niektórzy nie dostrzegają w programach nowej TVP żadnego zamierzonego przekazu. „Trudno mi dziś powiedzieć, kto w ogóle tworzy TVP”, wyznaje gorzko w rozmowie z WP.pl dziennikarz ściągnięty do TVP już po wyborach. Nie kryje, że po przyjściu zastał chaos, ale liczył na to, że w tym chaosie jest „jakiś plan”. Gdy po ośmiu dniach pracy wciąż żadnego planu nie dostrzegał, odszedł.

Część starszych widzów narzeka, że w tym nie wiadomo przez kogo stworzonym chaosie każdy może wystąpić na antenie z własnym przekazem i wygląda na to, że nikt nad tym nie panuje. Dziennikarze TVP wyjaśniają, że zamierzają robić telewizję obiektywną, różnorodną i nieagresywną, ale politycy PiS deklarują, że występowanie w takiej telewizji kłóci się z wyznawanymi przez nich wartościami. I idą występować w TV Republika.

SŁAWOMIR MIZERSKI

© POLITYKA nr 10 (3454), 28.02.2024