Niemcy, deweloperzy i inne grupy zainteresowań

Po wprowadzeniu Polskiego Ładu celem numer 1 dla rządu PiS jest dziś zapewnienie Polakom bezpieczeństwa w obliczu różnych zagrożeń. Zdaniem rządu największym zagrożeniem jest opozycja, która pod fałszywym pretekstem zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach zamierza przejąć władzę, chociaż marszałek Terlecki ostrzega, że to banda oderwanych od rzeczywistości nieudaczników.

Jak mogą wyglądać rządy opozycji, pokazał nocny rajd rowerowy nietrzeźwego posła Sterczewskiego z Lewicy oraz zbrodnicza i antypolska polityka Donalda Tuska. Mateusz Morawiecki nie ma wątpliwości, że błędy, kłamstwa i absurdalne decyzje jego rządu, a także inflacja, drożyzna oraz złodziejstwo i korupcja polityków Zjednoczonej Prawicy to, niestety, wina Tuska.

Dużym zagrożeniem dla Polski są jej sąsiedzi, zwłaszcza antypolskie Niemcy, będące – jak ustaliły pisowskie media – matką Platformy Obywatelskiej, która jest niemiecką spółką córką, której ojcem jest pół Niemiec, a pół liberał Tusk. Nic dziwnego, że rząd PiS zbroi się w odpowiedzi na zbrojenie się Niemiec, które w opinii Jarosława Kaczyńskiego nie wiadomo, czy zbroją się przeciwko Rosji, czy przeciwko nam.

Trochę dziwne, że kontrwywiad wojskowy do tej pory tego nie ustalił, ale niechęć prezesa PiS do Niemiec i tak jest całkowicie zrozumiała; Niemcy są od Polski większe, bogatsze i znacznie lepiej rozwinięte, na co zgody prezesa i rządu PiS nie ma, przynajmniej dopóki Niemcy nie wypłacą nam zaległych reparacji, na skutek czego zbiednieją i zrównają się z nami poziomem bogactwa i rozwoju.

Oprócz opozycji i Niemiec według prezesa PiS zagrożeniem jest też grupa podążających za najnowszą modą osób zmieniających płeć według własnego widzimisię, a także potężna, chociaż bliżej nieznana grupa „blokująca możliwość budowania mieszkań w dużo większej ilości”. Cynizm tej ostatniej polega na tym, że buduje mieszkania tanio, a sprzedaje drogo. Na taką patologię prezes PiS się nie godzi, bo uważa, że jeśli ktoś chce, to niech buduje tanio, ale niech sprzedaje jeszcze taniej, żeby uniknąć posądzenia, że zarabia na krzywdzie zwykłych Polaków.

Oprócz grupy ludzi „zainteresowanych tym, żeby w Polsce były drogie mieszkania”, w ostatnim czasie uaktywniły się, niestety, grupy ludzi zainteresowanych tym, żeby był drogi węgiel, nawozy, telewizory, ubrania oraz owoce, warzywa, masło i pieczywo. Miejmy nadzieję, że rząd i służby są na tropie tych grup. Zachowanie tych grup jest niezrozumiałe i nienormalne, dlatego nie wiem, czy Kaczyński nie powinien tego badać tak samo wnikliwie jak osób transpłciowych.

SŁAWOMIR MIZERSKI

© POLITYKA nr 28 (3371), 6.07-12.07.2022