Z życia sfer

Politykom puszczają hamulce

Gdy słyszy się, co politycy wygadują w Sejmie i w telewizji, trudno się dziwić, ze mało kto ich zaprasza na urodziny. Redaktor Mazurek z RMF chciał być miły i kilkunastu polityków zaprosił, ale wybuchł skandal, bo nie umieli się zachować. Niektórym już po paru kieliszkach puściły hamulce; zaczęli ze sobą rozmawiać i się do siebie uśmiechać. Zdaniem wielu osób było to niesmaczne i poniżej wszelkich standardów. Najmocniej oberwało się posłom opozycji Siemoniakowi, Budce i Neumannowi. Uznano, że jeśli pod wpływem alkoholu poczuli niekontrolowany przypływ sympatii do takich osób, jak poseł Suski czy minister Gliński, i jeśli doszło do tego, że te osoby stały się ich odkryciami towarzyskimi, to nie musieli się ze swoimi uczuciami afiszować. „Na co dzień obrzucają się błotem i ta atmosfera przenosi się na nasze zachowania w domach, doprowadzając do aktów agresji i przemocy domowej. A oni potem idą do Mazurka, popijają i śmieją się z nas” - żali się jeden z internautów.

Według Adriana Zandberga z Lewicy takie zachowanie to hipokryzja, bo skoro w Sejmie i w mediach ci politycy regularnie się atakują, to przyzwoitość nakazuje, żeby na urodzinach Mazurka byli konsekwentni iw dalszym ciągu się atakowali, zamiast w miłej atmosferze wspólnie spożywali alkohol

Nie chcę posłów Siemoniaka, Budki i Neumanna bronić, ale mam do nich zaufanie i jestem pewien, że gdyby wypili więcej, byliby bardziej agresywni i do skandalu by nie doszło. Zamiast prowadzić z politykami PiS jałowe dyskusje i się do nich uśmiechać, po prostu kazaliby im bardzo szybko się oddalić. A Suskiemu i Glińskiemu być może dodatkowo wyjechaliby w kły, żeby pokazać wyborcom, że traktują swoją działalność polityczną z pełną powagą.

Niestety alkoholu zabrakło, bo widocznie red. Mazurek próbował przyoszczędzić i skończyło się, jak się skończyło. Rozczarowany poseł Siemoniak przyznaje: „Żadnego alkoholu na spotkaniu nie piłem, z posłami PiS żadnego kontaktu tam nie miałem” i. żałuje, że na urodziny Mazurka w ogóle poszedł. Mimo to niektórzy podejrzewają, że Siemoniak kręci, bo zastanawiają się, w jaki sposób mógł być bez kontaktu, skoro nic nie wypił.

O tym, że na urodzinach redaktora Mazurka dało się jednak zachować dystans i polityczną klasę, przekonał wszystkich poseł Dyduch z Lewicy. Na zdjęciach z imprezy widać, jak zamiast uśmiechać się i przymilać do polityków obozu władzy, w ciszy i skupieniu oddaje pod drzewem mocz, pokazując, że polityka to nie jest tani teatrzyk, ale prawdziwe życie.

SŁAWOMIR MIZERSKI

© POLITYKA nr 40 (3332), 29.09-5.10.2021