Jak dokładne są testy koronawirusa COVID-19?

Głębokie obawy wzbudziły jego dokładność

Tłumaczenie strony z www.techtimes.com z 17 lutego 2020, 2:45 EST Peter G. Tech Times


Uwaga: tłumaczenie przez translate.google.pl jeszcze nie weryfikowane.

Pojawiły się obawy o skuteczność testów na koronawirusa. W wielu krajach przeprowadzono wiele rozmów, które sugerują, że ludzie mają ponad sześć negatywnych wyników, zanim ostatecznie zostaną zdiagnozowani jako pozytywni na wirusa.

Pytanie o skuteczność testów, ponieważ urzędnicy w prowincji Hubei w Chinach zaczęli LICZYĆ osoby z objawami, zamiast używać testów do potwierdzenia, że rzeczywiście mają koronawirusa.

Zgodnie z takim zliczaniem zamiast danych od urzędników czekających na zakończenie testów zgłoszono obecnie prawie 15 000 przypadków - co z perspektywy czasu stanowi około jednej czwartej wszystkich przypadków od wybuchu epidemii.

Przeczytaj także: USA reagują na alarmujący poziom przypadków koronawirusa, wprowadzając system nadzoru nad grypą w 5 miastach

Jakie testy są kwestionowane

Testy ogólnie sprawdzają kod genetyczny wirusa. Próbka jest pobierana od pacjenta przez krew, która jest następnie wysyłana do laboratorium, a następnie wielokrotnie kopiowana, dzięki czemu małe ilości są wystarczająco duże i wystarczająco wykrywalne, aby wywołać wynik dodatni.

Przeczytaj także: Ostrzeżenie! Pistolety termometryczne stwarzają więcej problemów niż rozwiązania w rozprzestrzenianiu się koronawirusa

Testy „RT-PCR” szeroko stosowane do diagnozowania znanych wirusów, HIV i grypy są zwykle bardzo wiarygodne.

„Są to ogólnie bardzo solidne testy, z niskim odsetkiem wyników fałszywie dodatnich i niskim odsetkiem wyników fałszywie ujemnych” - mówi dr Nathalie MacDermott z King's College London podczas rozmowy z BBC.

Anegdotyczne przypadki

W czasopiśmie Radiology opublikowano przeprowadzone badania, w których wykazano, że pięciu spośród 167 pacjentów zostało przebadanych i testy RT-PCR dały wynik negatywny pomimo skanów płuc, które potwierdzają istnienie choroby płuc. Później pacjenci rzeczywiście zostali pozytywnie przebadani pod kątem wirusa.

To jednak nie wszystko, ponieważ istnieją inne przypadki, które sprawiają, że naprawdę wydaje się, że testy naprawdę nie działają. Dr Li Wenliang jest jednym z pierwszych lub najprawdopodobniej pierwszym, który wzbudził obawy dotyczące wirusa niestety dopiero po jego śmierci.

Chińscy urzędnicy odkryli przypadki osób, którym testy sześć razy dały wynik ujemny, zanim siódmy test potwierdził, że rzeczywiście są pozytywne. Tak było również w Tajlandii i Singapurze.

Tymczasem w USA dr Nancy Messonnier z Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom twierdzi, że niektóre z jej testów przynoszą „niejednoznaczne” wyniki, o czym pisaliśmy już wcześniej na stronie internetowej.

Raport Fox News stwierdza, że poziom dokładności testów koronawirusa wynosi tylko około 30-40%!

Co może być przyczyną problemu

Jest jeden możliwy powód, a mianowicie to, że w Chinach jest teraz sezon na grypę, a kiedy ich przetestowano, nie mieli wirusa, ale później się zarazili. Kaszel, przeziębienie i grypa w Chinach mogą być mylone z chorobą koronawirusa.

To dlatego, że objawami koronawirusa są: kaszel, przeziębienie i grypa. Inną możliwością jest to, że mogą mieć chorobę lub po prostu dlatego, że była na początku, gdy nie było wystarczającej ilości wirusa do wykrycia.

W przypadku wirusa Ebola wyniki testu zawsze trwają 72 godziny, zanim wiadomo, czy pacjent rzeczywiście je ma, czy nie.

Pytanie o wyniki jest teraz bardzo gorącym tematem i przy wszystkich oczach obserwujących aktualizację i postęp leczenia lekiem na koronawirusa robi się coraz goręcej. Skuteczność wszystkich testów powinna być rzeczywiście monitorowana.

© Tech Times


Mój komentarz

FoxNews znany jest z tego, ze straszy ludzi tanimi sensacjami. Podejrzewam, że ich oszacowanie dokładności testów na koronawirusa 30-40% jest mocno przesadzone. Sądzę, że żadna firma farmaceutyczna produkująca testy nie śmiałaby sprzedawać testów o „dokładności” poniżej 90%. Niestety te testy nie były kiedyś zrobione specyficznie dla korona wirusa, więc nie sa na niego szczególnie „uczulone”, Minister chyba zdaje sobie sprawę, że testy nie są rozstrzygające z pewnością 99%, ale uważa, że podanie tego do wiadomości niewyedukowanej publiczności spowodowałoby większy strach niż zagrożenie, które rzeczywiście niepewne testy powodują.

Wobec wiekszej niż 10% niepewności testów najlepszą taktyką jaką obrały GIS i Minister Zdrowia jest zmniejszanie możliwości przenoszenia wirusa na kolejne osoby przez np. mycie rąk, ochotniczą kwarantannę osób, które podejrzewają u siebie możliwość zarażenia i inne zalecenia np. ograniczenia imprez masowych oraz wizyt w kinach i teatrach. Niestety korzystanie z komunikacji publicznej jest konieczne i będzie ryzykowne gdy w Polsce pojawią się następne zdiagnozowane przypadki.

A co władze mogą zrobić z 50% niepewnością testów? Jeśli są podstawy do podejrzeń o możliwości zarażenia się danej osoby należy bezwzględnie zrobić test i niezależnie od jego wyniku powtórzyc test po dwóch dniach i powtórzyć po następnych dwóch dniach. A w międzyczasie izolować daną osobę. Jeżeli osoba wykazuje objawy choroby należy ją hospitalizować i wykonać CT (tomografię płuc), a co najmniej rentgen płuc, który jest jedynym miarodajnym badaniem przy zapaleniu płuc. Samo osłuchiwanie płuc jest za mało pewne.

Wnioski? Jeżeli będziemy przestrzegać zasad higieny i nie narażania się na przypadkowe kontakty możemy zmniejszyć ryzyko wybuchu epidemii w Polsce do ZERA.

PS. W pracy mojej znajomej koleżanka ma brata, który wrócił z Włoch. Ponieważ ta koleżanka pociągała nosem to cała reszta kazała jej siedzieć w domu nawet jeśli jej brat nie ma żadnych objawów koronawirusa.

Romek


Dlaczego testy koronawirusa są niedokładne?

Autorzy badania w Radiology zauważają, że testy RT-PCR mogą dawać fałszywie ujemne wyniki z powodu błędu laboratoryjnego lub niewystarczającej ilości materiału wirusowego zebranego od pacjenta. Próbki, które są przechowywane lub przetwarzane w niewłaściwy sposób, również dają fałszywe negatywy.

Testy mogą dawać fałszywie ujemne wyniki, jeśli pacjent jest testowany zbyt wcześnie w trakcie infekcji i nie ma wystarczającej ilości wirusa do wykrycia. Nieprawidłowe pobieranie próbek może prowadzić do fałszywie ujemnego wyniku.

Kolejny potencjalny problem z zestawami testowymi: wadliwe odczynniki. CDC niedawno przyznało, że dystrybuowane przez siebie zestawy testowe dały niespójne wyniki z powodu problematycznego odczynnika wymaganego do testu. Obecnie produkują odczynniki, stosując surowsze środki kontroli jakości.

W środku sezonu przeziębienia i grypy może się zdarzyć, że niektóre osoby, które są badane na obecność koronawirusa, w rzeczywistości nie mają infekcji. Objawy, takie jak kaszel i gorączka, są niespecyficzne i mogą wystąpić w wielu stanach innych niż COVID-19.

Jakie jest rozwiązanie

Oprócz możliwości fałszywie ujemnych wyników autorzy badania w Radiology zauważają, że testy laboratoryjne SARS-CoV-2 są czasochłonne i że zestawów testowych może brakować ze względu na rosnącą liczbę infekcji.

Więc jakie jest rozwiązanie? Lekarze w Hubei niedawno zaczęli klinicznie diagnozować COVID-19 na podstawie objawów u pacjentów i obrazowania tomograficznego płuc. Przypadki te znajdują odzwierciedlenie w globalnej liczbie zarażonych osób. Przypadki zdiagnozowane klinicznie stanowią około 15 000 nowych przypadków zgłoszonych przez Chiny w zeszłym tygodniu.

Autorzy badania zauważają, że typowe ustalenia CT mogą pomóc personelowi medycznemu we wczesnym badaniu przesiewowym podejrzanych przypadków. Obrazowanie płuc może również pomóc w przewidywaniu potencjalnych poważnych powikłań choroby.

Autorzy zauważają, że wczesne wykrywanie i izolacja są niezbędnymi narzędziami w walce z nowym koronawirusem. Zalecają izolację i powtarzanie testów wymazów dla tych, którzy mają objawy choroby i charakterystyczne wyniki CT (tomografii) klatki piersiowej pomimo ujemnych wyników testu RT-PCR.


Inne prace nad testami opisano w The Scientist przez Bianca Nogrady Mar 3, 2020